Zima 1944-1945 była w Holandii jedną z najsurowszych kiedykolwiek odnotowanych. W tym okresie w dużej części kraju brakowało żywności i paliwa, co spowodowało zgon około 20.000 cywilów. Problemy te przewidywano na długo przedtem. We wrześniu 1944 r. do rządu holenderskiego na wygnaniu w Londynie dotarły pierwsze ostrzeżenia o nieuchronnie grożących brakach żywności. Początkowo nie podjęto żadnych działań. Zarówno urzędnicy holenderscy, jak i wysokie dowództwo alianckie miało nadzieję, że północna część kraju zostanie wyzwolona po skutecznym zakończeniu operacji Market Garden. Jednak, miało się stać inaczej. Operacja Market Garden nie udała się, a kraj został podzielony na okupowaną część północną i w znacznym stopniu wyzwoloną część południową. We wrześniu rząd holenderski na uchodźctwie zaapelował do holenderskich pracowników kolei o strajk mający wesprzeć Market Garden. Intencją strajku było osłabić infrastrukturę holenderską i uniemożliwić armii niemieckiej szybkie i skuteczne przemieszczanie sił i zapasów na front. Na apel odpowiedziało 30.000 pracowników wszczynając strajk. Wprawdzie posunięcie to przysporzyło oddziałom niemieckim problemów logistycznych, ale jednocześnie przyczyniło się do pogłębienia i tak odczuwanych już w zachodnich prowincjach braków żywności. Odwet ze strony okupantów niemieckich pogorszył jeszcze sytuację. Wojsko niemieckie przejęło kontrolę nad siecią kolejową odcinając na sześć tygodni transporty żywności i paliwa do północno-zachodniej części Holandii. Wynikający stąd głód znany pod nazwą „głodu zimowego” trwał do ostatecznej kapitulacji sił niemieckich w Holandii na początku maja 1945 r.